Weszli do klubu. Violetta rozglądała się za znajomymi. Zauważyła ich jak zawsze przy tym samym stoliku. Chciała podejść, ale zatrzymał ją Diego. Odpiął czarną spinkę, a loki dziewczyny opadły na ramiona.
- Lepiej? - zapytała.
- Lepiej - odparł i podszedł do barku - Koktajl waniliowy - powiedział - Pamiętam, że go uwielbiałaś - mrugnął do niej.
- Gust się zmienia - odparła.
- Truskawkowy? - zapytał.
- Nie wiesz o mnie tyle ile ci się wydaje. Uczulenie - nie poddawała się.
- Czekoladowy? Chyba nie powiesz, że nie lubisz czekolady - gdyby zaprzeczyła byłaby to gruba przesada. Uwielbia czekoladę i mogła by ją jeść na śniadanie, obiad i kolację - Więc czekoladowy. Z zamówionymi koktajlami podeszli do stałego miejsca przyjaciół ze "Studio 21".
- Cześć - powiedziała i wszyscy się odwrócili.
- Vilu jednak przyszłaś - uśmiechnęła się Camila.
- Ta trochę nie miałam wyboru. To jest Diego - powiedziała. Usiedli obok przyjaciół i oglądali występ Leóna, Andrésa, Brodweya, Federico i Marco. Śpiewali "Cuando me voy". Jak już skończyli, dziewczyny chciały zaśpiewać. Wybrały piosenkę "Alcancemos las estrellas". Violetta dosłownie skamieniała w momencie gdy zobaczyła Rodrigo(koleś przez którego zrobiła się "taka", mam nadzieję, że wiecie o co chodzi). Chyba jednak jej nie zobaczył. Cały czas rozmawiał z barmanem.
Po skończonej piosence Ludmiła musiała też wystąpić solo. Szybko wybrała piosenkę "Supercreativa" i zaczęła śpiewać. (Nie znalazłam nawet zbliżonego do tego jak powinno być filmiku więc macie sam text ;D)
1:
Inexpresiva o automaticada
Supercreativa o muy apasionada
hacer todo por saber quien eres
Seguir tu camino si asi lo prefieres
Se que te gusta ser tranparente
Ser diferente entre tanta gente
Seguir un sueno y no detenerse
Tu luz brilla y ya se enciende
Ref:
Yo no soy un zombi
yo no soy un robot
Hago mi comino y descurbo quien soy
Vivo como siento y eso me hace cambiar
Soy diferente
unica, unica 2x
Yo no soy un zombi
Yo no soy un robot
Hago mi comino y descrubo quien soy
Yo no soy un zombi
Yo no soy, yo no soy
un robot
2:
Sin chip ni código de barras
Cantando todo el tiempo
Voy tocanto mi guitarra
Hacerlo toodo para superarse
Ser libre en este mundo
lleno de disfraces
Se que te gusta ser transparente
Ser diferente sntre tanta gente
Seguir un sueno y no detenerse
Tu luz brilla y ya se enciende
Ref:
Yo no soy un zombi
Yo no soy un robot
Hago mi comino y descurbo quien soy
Vivo como siento y eso me hace cambiar
Soy diferente
unica, unica 2x
Yo no soy un zombi
Yo no soy un robot
Yo no soy un zombi
Yo no soy un robot
Hago mi comino y descrubo quien soy
Vivo como siento y eso me hace cambiar
Soy diferente
unica, unica 2x
Yo no soy un zombi
Yo no soy un robot
Hago mi comino y descrubo quien soy
Yo no soy un zombi
Yo no soy, yo no soy
un robot
Yo no soy
Yo no soy
Yo no soy un robot
Violetta poczuła się tak jak wcześniej. Jeszcze jak była jej mama. Zrozumiała, że jej nieszczęście nie brało się z tego, że czuła pustkę po mamie, a przynajmniej nie tylko przez to. Sama sobie to zrobiła. Odsuwając się od wszystkich innych, którzy ją kochali, i których ona kochała. Strasznie żałuje, tego jak ich wszystkich traktowała. Była dla nich wredna podczas gdy oni, przymykając oko na jej zachowanie, wciąż byli przy niej. Nie zauważała tego. Gdyby León i Federico nie powstrzymywali jej (wręcz siłą) przed wagarowaniem, by spotkać się z Rodrigo, już dawno pewnie wyleciałaby ze szkoły.
Cały wieczór minął dość szybko. Diego "wpasował" się w towarzystwo. Najlepiej jednak dogadywał się z Marco. Chyba zostaną, lub już nimi są, najlepszymi przyjaciółmi.
Siedzieli w klubie około cztery godziny. Nieprzespane noce dają o sobie znać, o 18:00 już chciała położyć się do łóżka i zasnąć.
- Chce ci się spać - oznajmił Diego.
- Może trochę - odparła oparta o jego ramię.
- Warto szlajać się po nocach, nie wiadomo gdzie i nie wiadomo z kim? - nawet się nie ruszyła i tak już wiedziała, że ma co do tego rację. Pożegnali się z resztą i wyszli z klubu.
- Na pewno nie chcesz zostać z nimi? - zapytała po raz kolejny.
- Na pewno. Poza tym nie mam wyboru. Sama nie dojdziesz, prędzej byś padła na ziemię. A ja obiecałem twojemu ojcu, ze będę za tobą chodził, aż stara Violetta na 100% nie wróci.
- Coś ty jej zrobił? - zapytała Esmeralda jak weszli do środka. Dziewczyna ledwo stała na nogach.
- Ja nic. Gdyby w nocy spała, zamiast szlajać się gdzieś z kimś mogłaby teraz stać na własnych nogach - powiedział i zaprowadził ją do pokoju. Schowała się pod kołdrą i zasnęła. Nie odespała tego, ponieważ obudził dźwięk telefony. Odebrała.
- Halo?
- Hej Violetta. Spotkamy się dzisiaj - po drugiej stronie odezwał się Rodrigo.
- Sorry, nie mogę. Mam plany - odparła.
- No dobra... To kiedy się spotkamy?
- Nie wiem. Odezwę się. Muszę już kończyć.
- Pa - rozłączył się. Ktoś zapukał do drzwi. Był to Diego.
- Nie śpisz? - zapytał zaglądając do pokoju.
- Nie.
- Olga woła wszystkich na kolację.
- Już idę - odparła, zrzucając z siebie kołdrę i wstając na proste nogi.
Po kolacji Violetta i Diego postanowili, że oglądnął jakiś film. Violetta wybrała "Tres metros sobrel el cielo". Ułożyli się wygodnie na łóżku z miską popcornu i włączyli film.
Tak, to ten moment. Ich palce, sięgające do miski, styknęły się akurat podczas romantycznego momentu, co też dostarczyło im odpowiedniej muzyki. Odwrócili się do siebie i spojrzeli sobie w oczy. Powoli się do siebie zbliżali... Zaraz, przecież to nie tak bajka. Po co im jakiś romantyczny moment w filmie skoro od samego patrzenia sobie w oczy zrobiła się odpowiednia atmosfera. Nie potrzebna im żadna muzyka, aby ich usta złączyły się w pocałunku. Długim, namiętnym i pełnym miłości. Odsunęli się od siebie w momencie, w którym Ache zaczął się drzeć, bo stracił dziewczynę i przyjaciela.
- Nigdy więcej nie pozwolę ci wybierać filmu - oznajmił Diego. Dziewczyna się zaśmiała i jeszcze raz go pocałowała po czym się do niego przytuliła.
- Kocham cię - szepnęła mu do ucha.
- Ja ciebie też - usłyszała w odpowiedzi.
Wydawać by się mogło, że to koniec, ale nie będzie jeszcze jedna część i mam nadzieję, że ostatnia bo trochę długie to wyszło. Po tym co przeczytaliście do tej pory chciałabym też wiedzieć jak wam się wydaje: To będzie Sad End czy Happy End. Zaznaczcie w relacjach lub w komentarzu. Chciałam też powiedzieć, że jest ankieta i tylko dwa głosy. Możecie zaznaczyć więcej niż jedną odpowiedź!
Czekam na opinie;D
Super :D
OdpowiedzUsuńTak romantycznie :*****
Zaznaczyłam "Happy End" Bo mam nadzieje, że tak będzie :D
Super piszesz i czekam na next ^^
Czekam na next'a. Super nie ważne ile części, ważne, że zajeb***e.
OdpowiedzUsuńŚwietne. Bardzo fajna historia. a część skończyła się Happy Endem, więc w następnej na pewno coś się popsuję, ale mam nadzieję, że skończy się szczęśliwie.
OdpowiedzUsuńWłaściwie zauważyłam, że czytasz i polecasz mojego bloga tu u siebie, za co ci bardzo, bardzo DZIĘKUJĘ ;*
Szczerze to sama chciałabym założyć bloga z OP o serialu Violetta, ale chyba nie starczy mi czasu, bo wakacje się niedługo kończą. Dlatego mam dla ciebie propozycję. Czy nie szukasz może wspólnika do tego bloga? Bo bardzo bym chciała się do ciebie przyłączyć. Chodzi mi o to żebyśmy razem go prowadziły, dodając swoje One Party. Co ty na to? Mam już kilka gotowych historii i pracuję nad jedną, nową długą. Jeśli chcesz mogę ci przesłać jakąś próbkę.
W pełni zrozumiem jeśli się nie zgodzisz i nie będę mieć żalu. To w końcu twój blog.
Proszę jednak o odpowiedź na maila: anasza18@gmail.com