31.12.14

Jortini "Jesteś bezpieczna" - by Stella + Nowy Rok!

Wstałam z łóżka. Było mi ciepło. Odwróciłam się i w drzwiach zobaczyłam mężczyznę. Od razu odskoczyłam.
- Spokojnie. Nie bój się, nie zrobię ci krzywdy. - okrążył łóżko i podszedł. Odsunęłam się ja najdalej mogłam - Naprawdę nie musisz się bać - dodał i wyciągnął do mnie rękę - Chodź. Dam ci jakieś ciuchy i pójdziesz się umyć, a potem coś zjemy, dobrze? - złapał moją rękę i lekko mnie pociągnął w swoją stronę. Zaprowadził mnie pod jakieś drzwi. Wszedł do środka. Był to jakiś inny pokój. Otworzył szafę i wyją z niej jakieś rzeczy. Wrócił i podał mi je - To ubrania mojej siostry. Powinny pasować. Tam jest łazienka - wskazał drzwi obok. Weszłam do środka i zamknęłam drzwi. Słyszałam jak odchodzi od drzwi.
 Jest miły, ale i tak boję się mu zaufać. To mężczyzna. Dotychczas spotkałam w życiu siedmiu i nie chcę ich nigdy więcej widzieć. Zastanawia mnie skąd się tu wzięłam. Co to był za strzał zaraz przed tym jak zasnęłam? Kim on jest? Boję się.

~*~

 Puki ta dziewczyna się myje, postanowiłem przygotować dla niej jakieś śniadanie. Stanęło na gofrach z truskawkami.
 Zachowuje się jakby się bała. Nie wiem, co oni jej tam robili i ile czasu ją więzili, ale to musiało być straszne, żeby teraz nie była w stanie nikomu zaufać. Będę musiał się postarać, bo przydałoby się zawieść ją na komisariat. Szef musi o tym wiedzieć. Może tam nam coś powie.
 Śniadanie gotowe. Nie czekałem długo, aż wyjdzie z łazienki.

~*~

 Popatrzyłam w lusterko nad umywalką. Jestem strasznie brudna, a pod okiem mam ranę z zaschniętą już krwią. Zdjęłam zniszczone, stare i brudne ubrania i weszłam pod prysznic. Strumienie ciepłej wody zaczęły spływać po moim ciele. To najprzyjemniejsze uczucie jakie mnie w życiu spotkało. U niego jak już mogłam się umyć to w zimnej wodzie. Wymoczyłam i umyłam się już wystarczająco. Wytarłam się ręcznikiem i założyłam ciuchy, które mi dał. Różową bluzkę z białymi kropkami i krótkim rękawkiem. Zapinana była na guziki aż do samej szyi i miała kołnierzyk. Do tego niebieski spodnie i buty. Jak wyszłam siedział przy stole i robił coś z jakimś małym szarym ustrojstwem.  Jak mnie zobaczył wstał.
- Chodź, usiądź. - zrobiłam jak kazał. Popatrzyłam na talerz stojący przede mną. Jedzenie. Jak pachnie - Jedź, śmiało - od razu chwyciłam widelec i zaczęłam jeść. To nie chleb i woda - Jak się nazywasz? - nie odpowiedziałam. To, że dał mi jedzenie i ubranie, nie oznacza, ze zacznę mu ufać - Długo tam byłaś? - zadał kolejne pytanie. Nadal milczę i jem - Będziemy musieli gdzieś pojechać, zgadzasz się? - czy on mnie właśnie zapytał o zdanie? To nowość, przyznaję się bez bicia.
- Pytasz... Mnie o zdanie? - powtórzyłam to samo pytanie na głos.
- Proszę, jedna mówisz. Nie mogę nic zrobić wbrew twojej woli. Więc zgadzasz się ze mną gdzieś pojechać? - pokiwałam lekko, twierdząco głową. Skończyłam posiłek.
 Usiadłam w kolejnym dziwnym i dużym ustrojstwie, którego nigdy wcześniej nie widziałam. Na dodatek samo się rusza. Po paru minutach to coś się zatrzymało. Mężczyzna wyszedł i otworzył mi drzwi. Byliśmy przed wielkim budynkiem, które w oknach miało kraty. Od razu się cofnęłam. Wolę piwnicę bez okien niż możliwość patrzenia na świat przez kraty.
- Nie bój się chodź - powiedział i pociągnął mnie za rękę. Nawet nie miałam co próbować uciec, był ode mnie dużo silniejszy. Wszedł do środka zaraz za mną. Było tam dużo mężczyzn, ubranych w czarne jednakowe stroje, a na koszulach mieli poprzypinane różne znaczki. Zaprowadził mnie do pomieszczenia z lustrem na całą ścianę, a na środku stał stół i dwa krzesła - Usiądź tu, zaraz wracam. Nie bój się, nie masz czego - powiedział i wyszedł.

~*~

- Szefie mam sprawę.
- Nie teraz Blanco, musimy się dowiedzieć, który był liderem tej całej bandy.
- To naprawdę ważne.
- Dobra, o co chodzi. Znalazłem tam dziewczynę. Jest jak z innego świata, nie ma pojęcia co się dzieje. Nic nie chce mówić. Była zamknięta w piwnicy.
- Gdzie jest? - odsunąłem się pokazując mu drzwi na mną. Ruszył w ich stronę.
- Tylko ostrożnie szefie, jest przestraszona.
- Rozumiem.

~*~

 Do tego pomieszczenia wszedł jakiś inny mężczyzna ubrany tak jak reszta. Usiadł naprzeciwko, a ten który mnie tu przyprowadził stanął obok niego. Głowę miałam spuszczoną w dół, a włosy zasłaniały mi twarz.
- Nazywam się Pablo Ramos, jestem funkcjonariuszem policji. A ty jak się nazywasz? - milczę - Chcemy ci pomóc, nie utrudniaj nam tego. Co ci zrobili? - nadal milczę.
- Sześciu gnojków i jedna piękna kobieta, co mogli jej zrobić? - wtrącił się.
- Blanco chociaż raz wyczuj moment i ucisz się. Jak długo tam byłaś? - ... - Może inaczej. Chodźcie - powiedział i wstał. Blanco czy jak mu tam chwycił mnie za rękę i delikatnie podniósł. Weszliśmy do pomieszczenia obok. Tym razem zamiast lustra była tam wielka szyba. Zaczęli tam wchodzić, cała szóstka po kolei. A na końcu weszła Francesca.
- Francesca! - chciałam podbiec do niej, ale mnie zatrzymał - Puść mnie! Zabierzcie ją od nich! Słyszysz! Zabierz ją stamtąd jak najdalej od niech! - ktoś ją stamtąd zabrał, a po chwili weszła do tego samego pomieszczenia, w którym znajdowałam się ja. Od razu wyrwałam się z objęć Blanco i podbiegłam do mojej kochanej Franceski, przytulając się do niej i płacząc.
                                                                                      

Ok, wiem, ze miało być pod pierwszą częścią 6 komentarzy, a są tylko 2, ale postanowiłam dodać razem z Nowym Rokiem.
Więc...
Życzę wszystkim by nadchodzący już dużymi krokami rok był dużo, dużo, DUŻO lepszy niż ten. Spełnienia marzeń oraz postanowień noworocznych. Ja żadnych nie mam, może poza ogarnięciem blogów, bo mam trochę bałagan i nie wiem co gdzie i jak. Mam nadzieję, że tyle wam wystarczy. Mimo, że krótkie i nijakie, to prosto z serca ;D
Do następnego w kolejnym roku :)

4 komentarze:

  1. Bardzo się cieszę, że dodałaś kolejną część opowiadania! :)
    Jest świetna i to chyba wiesz. ;)
    No więc wszystkiego najlepszego na nowy rok!
    Czekam na next! ^.^

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny :-)
    zapraszam do mnie
    http://leonetta-nicnasnierozdzieli.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest następny rozdział??? czy coś bo to jest genialne

    OdpowiedzUsuń